To już pewne! Powstanie kontynuacja "50 twarzy Greya"! Facebook. Adres e-mail lub numer telefonu: Hasło: Nie pamiętasz nazwy konta? Rejestracja. Soundtrack filmu "50 twarzy Greya" zawiera 16 utworów. Wśród piosenek znalazły się hity Beyonce, The Rolling Stones, Franka Sinatry czy Annie Lennox. Premierowe kompozycje wykonali m.in. Ellie Goulding, The Weeknd, Skylar Grey i Jessie Ware. EmpikPlace (Marketplace) partnerzy logistyczni: +48 22 462 72 50 Czynne: pn-pt: 8:00-20:00, Fraza: trylogia 50 twarzy greya w internetowym sklepie Empik.com. Przeglądaj tysiące produktów, zamów i skorzystaj z darmowej dostawy do salonów Empik w całej Polsce! 11 marca 2015, 15:38. 8. Universal Pictures. Historia Anastasi Steele, młodej studentki i Christiana Greya- milionera i przedsiębiorcy opanowała cały świat. W Polsce film miał swoją Jakim gatunkiem filmu jest „50 twarzy Greya”. Dramat / Dreszczowiec. Horror. Komedia Romantyczna. W którym roku pojawiła się część „50 twarzy Greya” ? 2014. Vay Tiền Online Chuyển Khoản Ngay. 25 lipca 2012 Rozdział siódmy Pierwsze, co zwraca moją uwagę, to zapach: skóra, drewno, środek do polerowania o delikatnie wyczuwalnej nucie cytrusowej. Bardzo przyjemny. Światło jest stonowane, subtelne. Prawdę mówiąc, nie widzę jego źródła; ukryte jest gdzieś pod gzymsem wokół ścian, roztaczając nastrojową poświatę. Ściany i sufit są w odcieniu bordowym, co sprawia, że spore pomieszczenie wydaje się bardziej przytulne, a podłogę pokrywa stary lakierowany parkiet. Na ścianie naprzeciwko drzwi widzę duży drewniany krzyż, przymocowany na kształt litery X. Wykonano go z lakierowanego mahoniu, a na każdym końcu znajdują się kajdanki. Pod sufitem podwieszono wielką żelazną kratę o wymiarach co najmniej metr na półtora, a z niej zwisają najprzeróżniejsze sznury, łańcuchy i błyszczące kajdany. Na ścianie obok drzwi przymocowano dwa długie, lakierowane, misternie rzeźbione kawałki drewna, trochę przypominające szczeble balustrady, ale dłuższe, a na nich zawieszono zaskakującą kolekcję rózg, pejczy, szpicrut i śmiesznych kijków z piórami. W pobliżu drzwi stoi pokaźnych rozmiarów mahoniowa komoda z mnóstwem szuflad wyglądających tak, jakby przechowywano w nich eksponaty w starym muzeum. Przez chwilę się zastanawiam, co rzeczywiście się w nich kryje. A chcę to w ogóle wiedzieć? W kącie na końcu pomieszczenia stoi ławka obita czerwonobrunatną skórą, a na ścianie obok przymocowano drewniany błyszczący wieszak, który wygląda jak uchwyt na kije do bilardu. Po dokładniejszych oględzinach stwierdzam, że zamiast kijów znajdują się tam laski o różnej długości i średnicy. W przeciwległym kącie stoi solidny, niemal dwumetrowy stół ? lakierowane drewno plus rzeźbione nogi ? a pod nim dwa taborety. Ale to łóżko jest elementem dominującym w tym pomieszczeniu. Olbrzymi, ozdobnie rzeźbiony mebel w stylu rokoko, z czterema kolumienkami. Wygląda mi to na koniec dziewiętnastego wieku. Pod baldachimem dostrzegam kolejne połyskujące łańcuchy i kajdanki. Na łóżku nie ma pościeli? jedynie materac obity czerwoną skórą i kilka poduszek z czerwonej satyny. W nogach łóżka, w odległości zaledwie pół metra stoi duża kanapa w kolorze ciemnobrunatnym: dokładnie na środku pomieszczenia, przodem do łóżka. Dziwne ustawienie, kanapa naprzeciwko łóżka?? I uśmiecham się do siebie ? akurat kanapę uznałam za dziwną, gdy tymczasem to właśnie ona jest tutaj najzwyczajniejszym elementem wyposażenia. Unoszę głowę i przyglądam się sufitowi. W różnych odległościach przytwierdzono do niego karabińczyki. Ciekawe po co. W sumie dziwne, ale to całe drewno, ciemne ściany, nastrojowe oświetlenie i ciemnobrunatna skóra czynią to pomieszczenie delikatnym i romantycznym? Wiem, że prawda jest zgoła inna, ale taki jest właśnie romantyzm w stylu Christiana. Odwracam się i widzę, że uważnie mnie obserwuje, tak jak się zresztą spodziewałam. Z jego twarzy nie da się wyczytać zupełnie nic. Wchodzę do środka, a on za mną. Zaintrygowało mnie to coś z piórkami. Dotykam z wahaniem. Jest wykonane z zamszu i wygląda jak mały bicz, ale jest bardziej gęsty, a na końcach przymocowano maleńkie plastikowe koraliki. ? To pejcz. ? Głos Christiana jest cichy i miękki. Pejcz? hmm. Chyba jestem zaszokowana. Moja podświadomość dała drapaka, sparaliżowało ją albo po prostu wyzionęła ducha. Ja też jestem jak sparaliżowana. Jestem w stanie obserwować i chłonąć nowe informacje, ale nie mówić, co w związku z tym czuję. Jak się powinno zareagować na wieść, że twój potencjalny kochanek to pokręcony sadysta lub masochista? Strach? tak? to uczucie jest chyba nadrzędne. Teraz je rozpoznaję. I dziwne, ale nie strach przed nim ? nie sądzę, aby zrobił mi krzywdę, no, przynajmniej nie bez mojej zgody. Tyle pytań przebiega mi przez głowę. Dlaczego? Jak? Kiedy? Jak często? Kto? Podchodzę do łóżka i przesuwam dłonią po jednej z ozdobnie rzeźbionych kolumienek. Jest solidna i niezwykle piękna. ? Powiedz coś ? nakazuje Christian. Głos ma łagodny, ale to tylko pozory. ? Ty robisz to ludziom czy oni tobie? Kąciki jego ust unoszą się. Jest albo rozbawiony, albo czuje ulgę. ? Ludziom? ? Kilka razy mruga powiekami, jakby się zastanawiał nad odpowiedzią. ? Robię to kobietom, które mają na to ochotę. Nie rozumiem. ? Skoro masz ochotniczki, to dlaczego przyprowadziłeś tutaj mnie? ? Ponieważ chcę robić to z tobą. Bardzo chcę. ? Och ? gwałtownie łapię powietrze. Dlaczego? Niespiesznie przechodzę na koniec pomieszczenia i klepię wysoką ławkę, po czym przesuwam dłonią po skórzanym siedzisku. On lubi robić kobietom krzywdę. Ta myśl jest mocno przygnębiająca. ? Jesteś sadystą? ? Jestem Panem. ? Szare oczy płoną. ? A co to znaczy? ? pytam szeptem. ? To znaczy, że chcę, abyś dobrowolnie mi się poddawała. Marszczę brwi, próbując przyswoić jego słowa. ? A po cóż miałabym to robić? ? A by mnie zadowolić ? szepcze, przechylając głowę. Przez jego twarz przemyka cień uśmiechu. Zadowolić go! Chce, abym go zadowoliła! Zadowoliła Christiana Greya. I w tym momencie dociera do mnie, że owszem, dokładnie na to mam ochotę. Pragnę, aby był ze mnie zadowolony. To jak objawienie. ? Upraszczając, chcę, abyś sprawiała mi przyjemność ? mówi miękko. Głos ma hipnotyzujący. ? A w jaki sposób? ? W ustach czuję suchość i żałuję, że nie wypiłam więcej wina. Okej, rozumiem kwestię zadowalania, ale zastanawia mnie ta cała otoczka rodem z elżbietańskiego buduaru. Czy rzeczywiście chcę poznać odpowiedź? ? Mam pewne zasady i chcę, abyś ich przestrzegała, dla swojego dobra i mojej przyjemności. Jeśli będziesz postępować zgodnie z tymi zasadami, spotka cię nagroda. Jeśli nie, będę cię musiał ukarać ? szepcze. Zerkam na stojak z laskami. ? A gdzie w tym miejsce tego wszystkiego? ? Zataczam ręką szeroki łuk. ? To część pakietu motywującego. Zarówno nagroda, jak i kara. ? Masz więc frajdę z nakłaniania mnie do robienia tego, co mi każesz. ? Chodzi o zdobycie twojego zaufania i szacunku, tak żebyś mi na to pozwoliła. Twoja uległość sprawi mi wiele przyjemności i radości. Im większa twoja uległość, tym większa moja radość; to bardzo proste równanie. ? Okej, a co z tego mam ja? Wzrusza ramionami i minę ma niemal skruszoną. ? Mnie ? odpowiada z prostotą. O rany. Christian wpatruje się we mnie, przeczesując palcami włosy. ? Niczego nie dajesz po sobie poznać, Anastasio ? mówi z rozdrażnieniem. ? Zejdźmy na dół, gdzie łatwiej mi będzie się skoncentrować. Twoja obecność tutaj mocno mnie rozprasza. Wyciąga do mnie rękę, a ja waham się, czy ją ująć. Kate mówiła, że jest niebezpieczny, i miała rację. Skąd wiedziała? Jest niebezpieczny dla mego zdrowia, ponieważ wiem, że się zgodzę. A część mnie tego nie chce. Część mnie ma ochotę uciec z krzykiem z tego pokoju i wszystkiego, co sobą reprezentuje. Zupełnie się w tym wszystkim gubię. ? Nie zrobię ci krzywdy, Anastasio. ? Jego szare oczy patrzą na mnie badawczo i wiem, że mówi prawdę. Ujmuję jego dłoń i wyprowadza mnie na korytarz. ? Coś ci pokażę. ? Nie kierujemy się ku schodom, lecz na prawo od „pokoju zabaw”, jak go nazywa. Mijamy kilkoro drzwi, aż docieramy na sam koniec korytarza. I wchodzimy do sypialni z dużym podwójnym łóżkiem, całej w bieli? Wszystko jest białe: meble, ściany, pościel. Jest tu sterylnie i zimno, ale przeszklona ściana zapewnia spektakularny widok na Seattle. ? To będzie twój pokój. Możesz go umeblować, jak tylko masz ochotę, mieć w nim, co tylko chcesz. ? Mój pokój? Oczekujesz ode mnie, że się tu wprowadzę? ? Nie potrafię ukryć przerażenia w głosie. ? Nie na stałe. Powiedzmy, że od piątkowego wieczoru do niedzieli. Musimy o tym porozmawiać, uzgodnić wszystko. Jeśli oczywiście tego chcesz ? dodaje cicho i z wahaniem. ? Będę tu spać? ? Tak. ? Nie z tobą. ? Nie. Już ci mówiłem. Nie sypiam z nikim z wyjątkiem ciebie, kiedy jesteś w stanie upojenia alkoholowego. ? W jego spojrzeniu widać reprymendę. Zaciskam usta w cienką linię. Z tym akurat nie potrafię się pogodzić. Miły, troskliwy Christian, który trzyma mnie, gdy puszczam pawia w azalie, i ten potwór, który ma specjalny pokój z pejczami i łańcuchami. ? Gdzie więc śpisz? ? Mój pokój jest na dole. Chodź, na pewno jesteś głodna. ? Dziwne, ale wygląda na to, że straciłam apetyt ? mówię z rozdrażnieniem. ? Musisz jeść, Anastasio ? upomina mnie i biorąc za rękę, prowadzi z powrotem na dół. Gdy wracamy do niewiarygodnie wielkiego pomieszczenia, ogarnia mnie strach. Stoję na skraju przepaści i muszę zdecydować, czy skoczę, czy nie. ? Mam świadomość, że prowadzę cię mroczną ścieżką, Anastasio, i dlatego naprawdę chcę, abyś to wszystko przemyślała. Na pewno masz jakieś pytania ? mówi, wchodząc do części kuchennej. Puszcza moją dłoń. Owszem, mam. Ale od czego zacząć? ? Podpisałaś oświadczenie o zachowaniu poufności, możesz zapytać mnie, o co tylko chcesz, a ja udzielę ci odpowiedzi. Staję przy barze śniadaniowym i obserwuję go, jak otwiera lodówkę i wyjmuje deskę z różnymi serami oraz duże kiście zielonych i czerwonych winogron. Stawia deskę na blacie i zabiera się za krojenie bagietki. ? Siadaj. ? Pokazuje na jeden ze stołków barowych, a ja spełniam jego polecenie. Jeśli mam zamiar w to wejść, będę się musiała przyzwyczaić. Dociera do mnie, że Christian próbuje mną dyrygować od samego początku naszej znajomości. ? Wspomniałeś coś o dokumentach. ? Tak. ? Jakie dokumenty masz na myśli? ? Cóż, nie licząc NDA1, jest jeszcze umowa określająca, co będziemy robić, a czego nie. Muszę znać twoje granice, a ty moje. To umowa konsensualna, Anastasio. ? A jeśli nie będę chciała jej podpisać? ? Nic się wtedy nie stanie ? odpowiada ostrożnie. ? Ale nie będą nas łączyć żadne relacje? ? Nie. ? Dlaczego? ? To jedyna relacja, jaka mnie interesuje. ? Dlaczego? Wzrusza ramionami. ? Taki już jestem. ? Co do tego doprowadziło? ? A czemu ktoś jest taki, jaki jest? Trudno odpowiedzieć na to pytanie. Dlaczego niektórzy lubią ser, a inni go nie znoszą? Ty lubisz? Pani Jones, moja gospodyni, zostawiła nam go na kolację. ? Wyjmuje z szafki duże białe talerze i jeden stawia przede mną. Rozmowa zeszła na ser? Jasny gwint. ? Jakich zasad muszę przestrzegać? ? Wszystkie zostały spisane. Przejrzymy je, jak już zjemy. Jedzenie. Jak mogę teraz jeść? ? Naprawdę nie jestem głodna ? szepczę. ? Zjesz coś ? mówi dobitnie. Dominujący Christian, wszystko staje się jasne. ? Masz ochotę na jeszcze jeden kieliszek wina? ? Tak, poproszę. Nalewa wino, a potem siada obok mnie. Upijam szybki łyk. ? Smacznego, Anastasio. Odrywam kilka winogron. To jakoś przełknę. Christian mruży oczy. ? Długo już taki jesteś? ? pytam. ? Tak. ? Łatwo znaleźć kobiety, które chcą robić coś takiego? Unosi brew. ? Zdziwiłabyś się ? rzuca sucho. ? W takim razie dlaczego ja? Naprawdę tego nie rozumiem. ? Anastasio, już ci mówiłem. Jest coś w tobie. Nie umiem zostawić cię w spokoju. ? Uśmiecha się ironicznie. ? Jestem jak ćma, która leci do ognia. ? Jego głos staje się bardziej głęboki. ? Bardzo cię pragnę, zwłaszcza teraz, kiedy znowu przygryzasz wargę. ? Bierze głęboki oddech i przełyka ślinę. Mój żołądek fika koziołka ? on mnie pragnie? w pokręcony sposób, zgoda, ale ten piękny, dziwny, perwersyjny mężczyzna pragnie właśnie mnie. ? Myślę, że to ja jestem ćmą ? burczę. I to ja się sparzę. Jestem pewna. ? Jedz! ? Nie. Jeszcze niczego nie podpisałam, więc na razie będę robić to, na co mam ochotę, jeśli ci to nie przeszkadza. Spojrzenie mu łagodnieje, a na twarzy pojawia się uśmiech. ? Jak sobie pani życzy, panno Steele. ? Ile kobiet? ? Zżera mnie ciekawość. ? Piętnaście. Och? Sądziłam, że więcej. ? Przez długi okres? ? Niektóre tak. ? Zrobiłeś kiedyś którejś krzywdę? ? Tak. O kuźwa. ? Poważną? ? Nie. ? A mi zrobisz? ? To znaczy? ? Fizycznie, czy skrzywdzisz mnie fizycznie? ? Ukarzę cię, kiedy zajdzie taka potrzeba, i wtedy będziesz czuć ból. Chyba robi mi się słabo. Pociągam kolejny łyk wina. Alkohol ? on mi doda odwagi. ? A ciebie ktoś kiedyś zbił? ? pytam. ? Tak. Och? A to niespodzianka. Nim zadam kolejne pytanie, Christian przerywa tok moich myśli. ? O mówmy to w moim gabinecie. Chcę ci coś pokazać. Trudno mi to wszystko ogarnąć. Niemądrze sądziłam, że spędzę w łóżku tego mężczyzny noc pełną niebywałej namiętności, a tymczasem negocjujemy warunki dziwacznego układu. Udaję się za nim do gabinetu, przestronnego pomieszczenia z kolejnym oknem od sufitu do podłogi, wychodzącym na balkon. Christian siada za biurkiem, gestem pokazuje, abym siadła na skórzanym krześle naprzeciwko, i wręcza mi jakiś dokument. ? To są zasady. Mogą podlegać modyfikacjom. Stanowią część umowy. Przeczytaj je, a potem porozmawiamy. ZASADY Posłuszeństwo: Uległa będzie wypełniać wszystkie wydawane przez Pana polecenia bezzwłocznie i bez zastrzeżeń. Uległa wyrazi zgodę na każdą czynność seksualną, którą Pan uzna za odpowiednią i przyjemną, z wyjątkiem czynności wymienionych w granicach bezwzględnych (Załącznik nr 2). Uczyni to z ochotą i bez wahania. Sen: Uległa ma obowiązek spać minimum siedem godzin podczas tych nocy, których nie spędza w towarzystwie Pana. Jedzenie: Uległa będzie spożywać regularne posiłki w celach zdrowotnych i dla zachowania dobrego samopoczucia z zalecanej listy pokarmów (Załącznik nr 4). Uległa nie będzie podjadać między posiłkami; wyjątek stanowią owoce. Ubiór: W czasie obowiązywania niniejszej Umowy Uległa będzie nosić wyłącznie te stroje, które zostały zaakceptowane przez Pana. Pan ustanowi w tym celu specjalny budżet, z którego Uległa będzie korzystać. Doraźnie Pan będzie towarzyszył Uległej podczas robienia zakupów. Jeśli Pan wyrazi taką wolę, Uległa będzie w okresie obowiązywania Umowy nosić ozdoby i dodatki wymagane przez Pana, w jego obecności bądź w innym czasie, jaki Pan uzna za stosowny. Aktywność fizyczna: Pan zapewni Uległej usługi trenera osobistego cztery razy w tygodniu po sześćdziesiąt minut ? godziny do ustalenia między trenerem a Uległą. Trener będzie zdawał Panu relację z postępów czynionych przez Uległą. Higiena osobista / dbanie o urodę: Uległa będzie przez cały czas czysta i ogolona i/lub wydepilowana woskiem. Uległa będzie korzystać z usług salonu piękności wybranego przez Pana. Częstotliwość takich wizyt oraz rodzaj zabiegów ustala Pan. Bezpieczeństwo: Uległa nie będzie nadużywać alkoholu, palić, zażywać narkotyków ani narażać się na niepotrzebne niebezpieczeństwo. Zachowanie: Uległa nie będzie nawiązywać relacji seksualnych z nikim poza Panem. Uległa będzie prowadzić się skromnie, w sposób godny szacunku. Musi mieć świadomość, iż jej zachowanie w bezpośredni sposób odbija się na Panu. Zostanie pociągnięta do odpowiedzialności za wszelkie występki, wykroczenia i niewłaściwe zachowanie, jakich się dopuści, nie przebywając w towarzystwie Pana. Niedotrzymanie któregoś z warunków wymienionych powyżej będzie skutkować natychmiastowym wymierzeniem kary, której charakter zostanie określony przez Pana. O cholera. ? Granice bezwzględne? ? pytam. ? Tak. Czego nie zrobisz ty, czego nie zrobię ja, musimy to określić w naszej umowie. ? Nie jestem pewna w kwestii przyjmowania pieniędzy na ubrania. Wydaje mi się to niewłaściwe. ? Zażenowana poprawiam się na krześle, a przez moją głowę przemyka słowo „dziwka”. ? Chcę nie szczędzić ci pieniędzy, pozwól, abym ci kupił jakieś stroje. Możliwe, że będziesz mi towarzyszyć podczas różnych wyjść i chcę, abyś dobrze wtedy wyglądała. Jestem przekonany, że twoja pensja, kiedy już znajdziesz pracę, nie wystarczy na tego rodzaju stroje, w jakich chciałbym cię widzieć. ? Nie muszę ich nosić, kiedy nie jestem z tobą? ? Nie. ? W porządku. ? Potraktuję je jako uniform. ? Nie chcę ćwiczyć cztery razy w tygodniu. ? Anastasio, musisz być gibka, silna i wysportowana. Zaufaj mi, przydadzą ci się te ćwiczenia. ? Ale nie cztery razy w tygodniu. Co powiesz na trzy? ? Chcę cztery razy. ? Sądziłam, że to negocjacje? Zaciska usta. ? Okej, panno Steele, kolejna celna uwaga. Co powiesz na trzy razy w tygodniu po godzinie i raz w tygodniu pół godziny? ? Trzy dni, trzy godziny. Mam przeczucie, że kiedy tu będę, już ty mi zapewnisz odpowiednią porcję ćwiczeń. Uśmiecha się szelmowsko i mam wrażenie, że w jego spojrzeniu pojawia się ulga. ? Owszem. No dobrze, zgadzam się. Jesteś pewna, że nie chcesz odbyć stażu w mojej firmie? Niezła z ciebie negocjatorka. ? Nie sądzę, aby to był dobry pomysł. ? Przebiegam wzrokiem po zasadach. Woskowanie! Woskowanie czego? Wszystkiego? Uuu. ? No dobrze, granice. Oto moje. ? Wręcza mi kolejną kartkę. Granice bezwzględne Żadnych czynów z udziałem ognia Żadnych czynów z udziałem oddawania moczu, defekacji ani ich produktów Żadnych czynów z udziałem igieł, noży czy krwi Żadnych czynów z udziałem narzędzi ginekologicznych Żadnych czynów z udziałem dzieci bądź zwierząt Żadnych czynów, które pozostawią na skórze trwałe ślady Żadnych czynów wiążących się z kontrolą oddechu Uch. On to musi wszystko spisać! Oczywiście ? to się wydaje bardzo rozsądne i szczerze mówiąc, niezbędne? Chyba nikt zdrowy psychicznie nie miałby ochoty na te wszystkie rzeczy? Mimo wszystko robi mi się niedobrze. ? Chciałabyś coś dodać? ? pyta grzecznie Christian. Kuźwa. Nie mam pojęcia. Kompletnie mnie zatkało. Patrzy na mnie i marszczy brwi. ? Jest coś, czego nie zrobisz? ? Nie wiem. ? Jak to nie wiesz? Wiercę się na krześle i przygryzam wargę. ? Nigdy nic takiego nie robiłam. ? Cóż, a kiedy uprawiałaś seks, spotkałaś się z czymś, na co nie miałaś ochoty? Po raz pierwszy od naprawdę dawna oblewam się rumieńcem. ? Możesz mi powiedzieć, Anastasio. Musimy być wobec siebie szczerzy, inaczej to się nie uda. Wbijam wzrok w splecione dłonie. ? Mów. ? Cóż? jeszcze nigdy nie uprawiałam seksu, więc nie wiem ? odpowiadam cicho. Zerkam na niego. Wpatruje się we mnie znieruchomiały i pobladły. ? Nigdy? ? pyta szeptem. Kręcę głową. ? Jesteś dziewicą? ? pyta zduszonym głosem. Kiwam głową, ponownie się rumieniąc. Christian zamyka oczy i wygląda tak, jakby liczył do dziesięciu. Kiedy je otwiera, piorunuje mnie wzrokiem. ? Czemu mi tego, kurwa, nie powiedziałaś? ? warczy. ? Przypisy: 1 Non-Disclosure Agreement ? umowa/oświadczenie o zachowaniu poufności. E. L. James „Pięćdziesiąt twarzy Greya” Wydawnictwo: Sonia Draga Oprawa: Liczba stron: Opis: Młoda, niewinna studentka literatury Anastasia Steele jedzie w zastępstwie koleżanki przeprowadzić wywiad dla gazety studenckiej z rekinem biznesu, przystojnym i zamożnym Christianem Greyem. Mężczyzna od pierwszych sekund spotkania fascynuje ją i onieśmiela. W powietrzu wisi coś elektryzującego, czego dziewczyna nie potrafi nazwać, a może tylko się jej wydaje? Z prawdziwą ulgą kończy rozmowę i postanawia zapomnieć o intrygującym przystojniaku. Plan spala jednak na panewce, bo Christian Grey zjawia się nazajutrz w sklepie, w którym Anastasia dorywczo pracuje. Przypadek? I do tego proponuje kolejne spotkanie. W tym miejscu kończy się ?disneyowskie? love story, choć młodziutka, niedoświadczona dziewczyna nie wie jeszcze, że Christian opętany jest potrzebą sprawowania nad wszystkim kontroli i… (więcej o książce) Tematy: E. L. James, erotyka, Pięćdziesiąt twarzy Greya, proza światowa, Sonia Draga Kategoria: fragmenty książek Wyszłam z kina z bardzo mieszanymi uczuciami. Jechałam do niego z nastawieniem, że to będzie kiepski film, banalny i że od pierwszej minuty będę wiedziała jak się skończy. A jaki był? No właśnie… “Fajny był?” Takie pytanie pada najczęściej. Celowo, gdy napisałam na FP, że obejrzałam “Pięćdziesiąt twarzy Greya” i muszę zebrać myśli- nie użyłam żadnego sformułowania oceniającego “fajny”, “niefajny”. Nie chciałam oceniać jednym słowem, bojąc się, że zaraz się zrobi wojna na słowa między zwolennikami i przeciwnikami. W ogóle zauważyłam, że trzeba mocno ważyć słowa w związku z tą książką i filmem bo wywołuje takie emocje, że ludzie gotowi sobie oczy wydrapać. Przeciwnicy wręcz używają argumentów oceniających zwolenników jako “ograniczonych myślowo”, wątpiąc w ich gust. Strach się czasami przyznawać, że się coś podobało albo nie. Wkurza mnie, gdy ktoś, kto nie oglądał, pisze, że to na pewno będzie gówno. Albo gdy ktoś, kto oglądał, ocenia tylko przez prymat odmienności od książki. Jakby to nie było oczywiste, że nie da rady filmem oddać słowa pisanego. Zwłaszcza, gdy książka ma jakieś 600 stron a film max 2 godziny. Przyjmując, że jedna strona scenariusza to minuta filmu (kiedyś gdzieś przeczytałam, że tak mniej więcej jest) to taki sobie Grey powinien trwać 10 godzin! No dobra, przynajmniej 5! Nie czytałam książki więc obejrzałam po prostu film a nie udaną bądź nieudaną ekranizację książki. I o filmie będę dzisiaj pisać. Na wstępie należałoby zaznaczyć, że Grey to nie jest romansidło. To nawet nie jest komedia romantyczna. Myślę, że to takie połączenie filmu psychologicznego, dramatu i erotyku z odrobiną miłosnego wątku w tle. Dla mnie to była opowieść o strasznie pogmatwanym mężczyźnie, który trafia na kobietę będącą tak inną od jego dotychczasowych panien, że coś w nim topnieje. Brzmi banalnie? Wybaczcie ale takie nie jest! Psychopata, sadysta, dominant, zboczeniec. Wszystkie te określenia śmiało można by było dopasować do głównego bohatera, bardzo dobrze zagranego przez Jamie Dornana. Przez cały film patrzyłam na niego jak na ofiarę, zastanawiając się co musi przeżyć taki człowiek w dzieciństwie, by w dorosłym życiu musiał tak się zachowywać! I dlaczego nikt mu do tej pory nie powiedział, że takie zaburzenia się leczy na terapii! Powiem więcej- ten film niektórzy rodzice powinni oglądać “na śniadanie”, jako ciekawy przypadek osoby, która została tak zaprogramowana w dzieciństwie! (jak mówiłam, nie czytałam książki więc nie dowiedziałam się z filmu zbyt wiele o przyczynach jego upodobań, jednakże dla mnie to ciekawy przypadek terapeutyczny!) Z drugiej strony mamy z pozoru naiwną gąskę Anastasię, zagraną przez Dakote Johnson. Ale tylko z pozoru, bo nieśmiała, dziewicza, słodka i naiwna dziewczynka zamienia się w pewną siebie i wodzącą za nos Christiana Greya. Zastanawiające jest natomiast (znowu od strony psychologicznej), jakim cudem ta delikatna kobieta, tak łatwo daje się wciągnąć w zabawy z biczami i pejczami? Jak na początku główni aktorzy w ogóle nie przypadli mi do gustu, tak teraz uważam, że lepszego faceta do tej roli wziąć nie mogli. Jego głównym atutem jest to, że nie jest znany i ‘oklepany’ przez co nie patrzy się na niego przez pryzmat poprzednich ról i nie wzdycha na co drugiej scenie. Natomiast główna aktorka samym swoim wyglądem przekazała połowę swojej roli. Wspaniałe tło stanowiła muzyka- jak dla mnie idealnie dobrana. No i te przymioty wielkiego świata- helikopter, widok za oknem, dom głównego bohatera. Było przynajmniej kilka momentów, gdy sala wybuchała śmiechem (duży plus) i kilka, gdy odnosiło się wrażenie, że dialogi mogłyby przyśpieszyć bo nieco przeciągają. A co ze scenami seksu, tak powszechnie krytykowanymi? Czytałam, że było ich za mało… No cóż, jeśli ktoś oczekuje ostrego, sadomasochistycznego seksu to wybaczcie- nie ten film. Zamiast do kina, polecam jakieś strony z filmami porno. Tutaj, jak na to co zwykle przedstawia nam kinematografia- scen jest dużo, są mocno rozbudowane, absolutnie niebanalne (wiecie, nie takie, że on ją pocałował za uchem, ona jęknęła i było po wszystkim). Dakota Johnson pokazuje się w całej okazałości, Jamie Dornan praktycznie też (z tyłu tak, z przodu prawie że…). Niektóre mogą być podniecające, inne mogą przerażać co delikatniejsze istoty. Mi natomiast cały czas kołotała się ta psychologiczna myśl “co go takiego stworzyło?” i “jakim cudem ona tak szybko na to poszła?” Najbardziej zaskakujące było jednak zakończenie, które sprawiło, że wychodziłam z kina na miękkich nogach, mając w głowie kilkanaście przemyśleń na temat natury człowieka i jego granic. Nie powiem wam czy warto na to wydać pieniądze i iść do kina. Nie powiem też, że nie warto. Mężul nie zasnął (obawiałam się tego) a w drodze powrotnej żywo rozmawialiśmy o filmie, grze aktorskiej, zachowaniu bohaterów… Można powiedzieć o filmie tak jak o książce “porno dla sfrustrowanych mamusiek”. Ale można też powiedzieć- dużo lżejszy od typowo psychologicznego filmu, mimo to ciekawy obraz natury ludzkiej, tak odmiennej od tej, z którą mamy do czynienia na co dzień. Jedno jest pewne- jutro zaczynam czytać książkę. *zdjęcia: Universal Pictures

50 twarzy greya opowiadanie